Mówi się, że nikt nie jest idealny. Ile osób, tyle zdań na temat różnych pojęć piękna – dla niektórych osób pociągające mogą być kobiece kształty, dla innych drobna budowa. Istnieje jednak pewien „ideał”, do którego się dąży w danych czasach, który każdy próbuje dogonić. Zmiany kanonu piękna zmieniają się w wyniku stylu życia oraz mody. Widać jednak pewien schemat, tak jak w samej charakterystyce epok – jeśli czegoś był nadmiar w jednym okresie, to w kolejnym z pewnością będzie interesujący przeciwny tego aspekt. Sprawdź, jak zmieniał się ideał kobiecej sylwetki w nieco dawniejszych czasach.
Różne dawne ideały kobiecości
Każdy z nas kojarzy na pewno słynną Wenus z Willendorfu, która była symbolem płodności oraz kobiecości około 30 tysięcy lat temu. Figurka tej postaci przedstawia kobietę o wyeksponowanych piersiach, brzuchu oraz udach. Niewątpliwie w ten sposób podkreślano istniejący wtedy kult płodności.
W przeciwieństwie do tamtych czasów, starożytni egipcjanie uznawali za piękne smukłe kobiety, które miały wyrazisty makijaż, wąską talię i ramiona. Piękności tamtych czasów używały chętnie różnego rodzaju smarowideł z tłuszczów roślinnych oraz olejków. Najlepiej urodzone Egipcjanki unikały słońca – ceniona wówczas była bladość, która stanowiła o pochodzeniu z wyższych sfer. Ciemna karnacja kojarzyła się ubóstwem oraz pracą fizyczną.
Grecy bardzo cenili u kobiet dość pełne kształty. W starożytnych czasach, na tamtym obszarze, wzorcem piękna była Afrodyta z Knidos, która jest przedstawiona w rzeźbie. Grecy byli wielbicielami harmonii, co widać właśnie w proporcjonalności kobiecego ideału. Długie nogi, szerokie biodra i ramiona – tym właśnie charakteryzowało się piękno u Greków.
Rzymianie natomiast cenili kobiety, które miały miały mocny makijaż oraz były dojrzałe. Często również rozjaśniano włosy, aby dopasować się do ówczesnych kanonów piękna.
Wszystko zmieniło się w średniowieczu – wówczas kobiety o jasnych włosach zaczęły być postrzegane jako grzeszne, dlatego większość pań w tamtych czasach farbowała włosy za pomocą drzewnego popiołu. Ceniono wówczas smukłe sylwetki, wręcz chude. Kobiety nie mogły odsłaniać nóg, ale nosiły duże dekolty.
W renesansie widać już dużą zmianę – nagle zaczęto wielbić kobiety, które są okrągłe i mają pełne biodra. Pożądana była, niczym w Egipcie starożytnym, blada cera. Barokowe panie, uznawane za idealne, wedle dzisiejszych standardów miały sporą nadwagę, co widać na obrazach Petera Rubensa. Nie bez powodu o większych kobietach mówi się, że mają “rubensowskie kształty”.
Początki XX wieku
Na początku XX wieku rozpoczął się czas emancypacji kobiet. Wówczas bardzo modny był styl na chłopczycę. Piękne były kobiety, które nie miały uwidocznionej linii talii oraz bioder. Z kolei w latach 30. powróciła znowu moda na kobiece kształty, a ideał sylwetki był porównywany do klepsydry. Szerokie biodra, duży biust oraz wąska talia były uznawane za bardzo atrakcyjne kształty.
Lata 50. to czasy Marylin Monroe i jej bardzo kobiecych kształtów. Za ideał uchodziły kobiety, które miały duży biust uformowany w szpic, smukłą talię, szerokie biodra i pokaźną pupę. Istotne były także długie nogi, które eksponowano w sukienkach. Od lat 60. zaczyna się już moda na szczupłą sylwetkę, wręcz chłopięcą. Kobiety zaczynają wyglądać jak nastolatki. Mały biust oraz długie, smukłe nogi były pożądane przez większość kobiet w tamtych czasach.
Kolejne lata to kult sportu, szał na diety oraz zdrowy styl życia. Za idealne uznawano kobiety, które były umięśnione i krągłe. Makijaż, jaki się nosiło, był naturalny oraz minimalny, a fryzura spontaniczna. W 90. latach pojawiła się moda na chude, blade ciała oraz osiąganie niemalże niemożliwego – zero tłuszczu oraz duży biust. Ostatecznie, na szczęście, tak anorektyczny wygląd został uznany za niezdrowy.
Obecnie nadal istnieje moda na szczupłe kobiety, które mają bardzo szczupłe uda i płaski brzuch. Jednakże równocześnie widać także zainteresowanie modą na kobiety z krwi i kości, czyli takie z dużą pupą – jak na przykład Beyonce, czy Jennifer Lopez. Można zatem uznać, że nie ma obecnie konkretnie jednego kanonu piękna.
Raczej uznaje się, że o gustach się nie dyskutuje i każdy ma prawo do wyboru swojego własnego ideału.