Świat dopada od kilku lat trend na podążanie za karierą, robienie wielu rzeczy na raz, pęd do nowości i konsumpcjonizm. Czasami warto się zatrzymać i zastanowić, czy nie jest to zbyt uciążliwe, zarówno dla zdrowia psychicznego, jak i fizycznego. Modne ostatnimi czasy stały się pojęcia takie jak slow life, slow food i slow travel – zobacz, w jaki sposób przeżywać lepiej swoje wojaże i skupić się na tym, co najważniejsze.
Podróżowanie to zdecydowanie jedna z najprzyjemniejszych form spędzania czasu. Nowe miejsca, smaki, wrażenia to coś, na co wiele osób decyduje się podczas czasu urlopowego, lub wybierając podróże na sposób życia. Odmienność i zachwyt nad przyrodą przynoszą nam relaks oraz dużo wspomnień. Warto przeżywać podróże w pełni – właśnie o to chodzi w idei slow travel.
Czym jest slow travel?
Slow travel to głównie sama kwestia przebiegu podróży. Można zwiedzić w ciągu tygodnia kilkanaście miejsc, spędzając w każdym po kilka godzin, aby zobaczyć jak najwięcej, a można także skupić się na kilku wybranych miejscach i poznać je dokładnie przez kilka dni. Druga opcja jest zdecydowanie bliższa idei slow travel, gdyż przynosi więcej satysfakcji oraz niezapomnianych wrażeń.
Chodzi przede wszystkim o rozkoszowanie się podróżą, uważne obserwowanie rzeczy, które się dookoła nas dzieją, odbieranie nowych wrażeń każdym zmysłem. Warto zatrzymać się na chwilę na ruchliwej ulicy w nieznanym mieście, smakować aromatyczną kawę i rozejrzeć dookoła – być może urzeknie Cię samo otoczenie, występy grajków ulicznych, albo atmosfera panująca wokół. Łączy się to z ideą mindfulness, czyli życiem tu i teraz, w pełni.
Błędnie slow travel może się kojarzyć z powolnym podróżowaniem – nie chodzi tylko o samo tempo podróży, ale o jej jakość. O to, w jaki sposób spędzamy ten wolny czas w obcym miejscu. Warto ten czas spędzać także aktywnie, np. wziąć udział w tradycyjnym kursie jogi, albo gotowania charakterystycznych dla regionu potraw.
Czemu warto?
Dzięki slow travel możemy doskonale poznać i zrozumieć miejsce, w którym przebywamy. Jeśli w danym regionie spędzamy kilka dni, to wówczas możemy się z nim powoli oswoić i zaobserwować, w jaki sposób płynie tam rytm dnia. Taki prawdziwy, a nie ten kojarzony ze stricte turystycznymi miejscami, zatłoczonymi i często także przereklamowanymi. Można także dzięki temu swobodnie uczestniczyć w różnych lokalnych świętach i wydarzeniach. Z pewnością sprawi nam to dużo radości i zostanie zapamiętane na dłużej.
Im dłużej spędzimy czasu w jednym miejscu, poznając wszystko dookoła, tym lepiej będziemy je pamiętać. Po długich latach na pewno nie pozostanie w pamięci kolejny zabytek, czy atrakcja turystyczna, a właśnie te dni, które spędziliśmy na robieniu ciekawszych rzeczy. Może to być wyprawa nieznanymi szlakami, albo noc spędzona pod gwiazdami w egzotycznym miejscu.
Zdecydowanie podczas podróżowania w stylu slow travel zmniejszamy swój stres. Kiedy chcemy odhaczyć kolejne miasta, kraje, miejsca warte zwiedzenia według przewodników, to zaczynamy wszystko dokładnie zaplanować. Kiedy nie udaje nam się dopiąć wszystkiego na ostatni guzik, pojawia się stres oraz frustracja. Lepiej wybrać wówczas kilka miejsc, które bardzo chcemy zobaczyć i poddać się rytmowi danego miejsca, niż na siłę zwiedzać wszystko w pędzie. Do tego zdecydowanie warto przeznaczyć kilka godzin na spokojny relaks i lenistwo w jednym miejscu, niż być pod presją zobaczenia wszystkiego.
Jeśli wkroczysz w tryb slow w podróży, to zauważysz, że pojawiają się także inne zmiany w życiu. Zwrócisz uwagę na szczegóły, które wcześniej Ci umykały. Łatwiej jest wtedy docenić relacje z innymi oraz czas wolny.
Czy warto zacząć podróżować w ten sposób?
Oczywiście! Pozwalając sobie odpocząć i rozkoszować się nowymi wrażeniami, sprawiamy, że jesteśmy szczęśliwsi i bardziej odprężeni. A przecież właśnie o to chodzi podczas wypraw – żeby w pełni doznawać i się relaksować pewną odmiennością.